Martyna, Kasia i zwierzątka :)
Mimo tego, że siedzę w domu, to nie siedzę bezczynnie. Pracuje na home office, ciągle jakieś porządki, jakieś kulinarne eksperymenty no i różne refleksje. Nie odkryję Ameryki jak napiszę, że ta cała sytuacja dzieje się po coś. Pomyślmy nad tym, jak będziemy się zachowywać gdy to wszystko się skończy, czy wrócimy do życia takiego jakim je pozostawiliśmy przed epidemią? Czy może warto by było zastanowić się nad zmniejszeniem konsumpcji, większym szacunkiem dla planety. Może należy zająć się większą kreatywnością, w moim przypadku w fotografii. Może warto znaleźć swoje własnie pomysły na zdjęcia, a nie tylko kopiować non stop powtarzane szablony.
Oprócz tego mam takie przemyślenie, że niby miesiąc w domu, a ja ani razu nie usiadłam do podszlifowania języka obcego. Mimo tego w ogóle się nie nudzę, ponadto brakuje mi tu czasu na wszystko co chciałbym zrobić w tym czasie :) To nie oznacza, że chciałabym, żeby ten czas trwał w nieskończoność.
Po tym czasie na pewno zniweluje koszty, które nie są konieczne. Więcej będę spędzać czasu z samą sobą, w domu, w spokoju. Postaram się mniej pędzić :) Zacznę kierować się zasadą - mniej - nie znaczy gorzej, a może znaczyć lepiej :)
A tutaj zdjęcia z Martynką i Kasią:
Komentarze
Prześlij komentarz